á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Książka składa się z kilku opowiadań, które wiążą się ze sobą i tworzą całość. Autorka posługuje się prostym i gwarowym językiem, przez co utwór przesiąknięty jest mową potoczną. Dzięki plastycznym i dokładnym opisom mamy okazję poznać część Capówki, a ilustracje, które zostały stworzone przez autorkę, pozwalają czytelnikowi wyobrazić sobie niektóre sytuacje, a tym samym bohaterów.
Akcja dzieje się w czasach współczesnych, we wsi Capówka. Jest ona nieduża, ale za to malownicza i piękna. Ludzie żyją tam jak za dawnych czasów – wprawdzie mają telewizję i komórki, ale niektórzy parają się zielarstwem, wierzą oni w zabobony i wychowują swoje dzieci tak, jak robiono to co najmniej 50 lat temu. Skojarzyła mi się ona z serialem (?) Chłopaki do wzięcia.
W książce mamy do czynienia z osobami prostymi na co wskazuje mowa, jaką się posługują oraz styl ubierania się. Główną bohaterką jest oczywiście Słaboniowa. To stara kobieta, która jest tają jakby wyrocznią tej wsi. Potrafi leczyć ziołami oraz odbierać porody. Pomocna, odważna, mądra, prosta, staromodna, zabawna, szczera.
Bardzo spodobał mi się klimat tej książki, który z jednej strony jest groźny i trochę mroczny, zaś z drugiej komiczny i groteskowy. Autorka bardzo dobrze oddała klimat tej zapomnianej przez świat wioski oraz jej mieszkańców. Udało jej się to przede wszystkim dzięki gwarze, prostocie ludzi oraz zabobonach, w które oni wierzą.
„– No, ale ja ci, Anetka, nijakiego serialu z telewizora nie opowiadam, tylko o życiu prawdziwem historyję. A w prawdziwem życiu sprawiedliwości nijakiej ni ma. Kto konusem rodzi się, ten do śmierci konusem pozostanie. Kto głupi rodzi się, ten głupi zemrze. Każdemu inny los przypisany, a własnego losu trza się pilnować.” „Stara Słaboniowa i spiekładuchy” to coś nowego na polskim rynku wydawniczym. Dzieło to dostarcza nam rozrywki, przenosi do świata, który teoretycznie nie powinien różnić się od naszego, ale jednak jest odmienny oraz uczy.
Utwór ten przeczytałem bardzo szybko (nie przeszkodziła mi w tym nawet gwara) i ciężko było mi się rozstać z bohaterami. Najbardziej spodobał mi się klimat i nastrój tego utworu. Prostota, a zarazem mądrość tej książki mnie urzekły.
Jeśli lubisz mitologię słowiańską i chcesz przenieść się do miejsca, które jest wolne od Facebooka, PIS-u i PO, to koniecznie sięgnij po Starą Słaboniową… Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Tytuł: „Stara Słaboniowa i spiekładuchy” Autor: Joanna Łańcucka Wydawnictwo: Oficynka Okładka: Anna M. Damasiewicz Ilustracje: Joanna Łańcucka Wydanie: II Oprawa: miękka Liczba stron: 445 Rok wydania: 2016 ISBN: 978-83-62465-71-2 Źródło – okładka.