á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Uwielbiając książki Trudi Canavan ciężko jest mi przyznać, że ta była tą najsłabszą ze wszystkich. Zabrakło mi wszystkiego, za co pokochałam te serie. Kiedy przy Misji ambasadora narzekałam na chwilową nudę i zbyt wolną akcję to w Łotrze byłam zachwycona tempem akcji jak i nią samą. (...) Natomiast Królowa zdrajców utraciła to wszystko. Akcja zamiast się rozkręcać traciła swój polot, a to co autorka zrobiła z bohaterami było po prostu straszne. Nie tego można by się spodziewać po finalnej części.
Najbardziej drażniącą mnie rzeczą było to co autorka postanowiła zrobić z postacią Cerego. Nie zasługiwał na taki koniec. W przypadku jego Canavan ani trochę się nie postarała. Zabiła całkowitą ciekawość, jaką budził. Kiedy nastał taki koniec słynnego już Ceryniego autorka zabiła również we mnie zainteresowanie książką.
Niestety nie tylko jego postać została „zepsuta”. Również młody Lorkin przeżył swój upadek. Przemiana jaka zaszła w jego osobie była drastyczna, a jakby tego było mało stała się zmianą na gorszę. Najbardziej rażącą rzeczą w jego zachowaniu był stosunek do matki. Śmiało mogę powiedzieć, iż był on po prostu okrutny.
Przyznam także, że jeśli chodzi o wątki miłosne to zostały one bardzo zaniedbane. Wręcz były upośledzone. Wydaje mi się, że kiedy postanawiamy wpleść taką sytuację w naszą historię powinniśmy jej poświęcić odrobinę więcej uwagi niż tylko po dwa zdania na wątek w sześciuset stronowej książce.
Samo zakończenie Królowej zdrajców było dość przewidywalne. Po tych wszystkich wydarzeniach można było się spokojnie spodziewać, że tak to wszystko się zakończy. Jednak słowo przewidywalny nie jest tu przeze mnie użyty w dobrym znaczeniu. Po poprzednich częściach oczekiwałam czegoś lepszego. Można było wycisnąć z królowej coś więcej. Wielka szkoda, że niestety tak się nie stało.
Książka oprócz wad posiada także zalety. Przede wszystkim jest nią cała historia. Ponieważ bez wątpienia była ciekawa i mimo tych wszystkich minusów pozostała taką. Trzymała w napięciu do ostatnich chwil, a finalna bitwa wniosła wiele „życia”.
Również i w tej książce znalazły się moje ulubione mapy. Tym razem jednak jest ich już trzy.
Kyralia Sachaka Kyrliańska Gildia Magów Trylogia Zdrajcy na pewno nie dorównuje Gildii magów. Co do tego nie ma wątpliwości. Drugiej takiej na pewno nie będzie jeszcze długo, ale warto sięgnąć i po Zdrajców, aby poznać dalsze losy naszych bohaterów.
Pozdrawiam, A.