á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Cymanowski chłód pojawia się na Kaszubach, (...) konkretnie w okolicach Cymanowa i Cymanowskiego młyna. To lokalna, jesienna anomalia pogodowa. Nie jakaś tam bardzo nieprawdopodobna; ot, późną jesienią zdarza się, że tam właśnie i tylko tam temperatura spadnie nieco bardziej i sypnie śniegiem. Znam takie lokalne anomalie z rzeczywistych miejsc, więc uwierzyłam i w tę tytułową. O dziwo, dałam wiarę także reszcie opowieści, choć jest ona mocno nieprawdopodobna. Zjawiska nadprzyrodzone pojawiają się w niej tak zwyczajnie, że właściwie nie ma się wrażenia obcości tego świata. Jest normalnie i swojsko. Bohaterowie nie wkurzają, nikt nie jest tak naprawdę zły, ale też nikt nie jest tak naprawdę "czysty" - każdy swoje za uszami ma, czy to lokalny mafiozo z przypadku, czy sklepikarka.
Ogółem, mimo całego dość oderwanego i niemal odważnego pomysłu na akcję, lektura jest bardzo strawna i da się nad nią spędzić cały dzień. Dreszczyku jednak nie wywołała. Gęsiej skórki ani wypieków na twarzy też. Wzbudziła jedynie dość powierzchowne emocje i dlatego nie okrzyknę jej świetną. Ale jako czysta rozrywka na jeden dzień czy dwa popołudnia doskonale się nada.